✅ Nowości, motywy, wtyczki WEB i WordPress. Tutaj dzielimy się wskazówkami i najlepszymi rozwiązaniami dla stron internetowych.

Ewoluujący cel blogowania

6

W ciągu ostatnich ośmiu lat, może mniej, zmienił się sposób, w jaki prowadzimy bloga. Może nie tyle pod względem tego, jak to robimy, ale pod względem:

  1. co mamy do powiedzenia,
  2. jak mówimy to, co chcemy powiedzieć,
  3. jak inni czytają to, co mamy do powiedzenia (co jest bardziej na nich, ale rozumiesz, prawda?)

Pamiętam, kiedy bardziej chodziło o zaangażowanie w komentarze, a także o dzielenie się tym, co myśleliśmy, nauczyliśmy się lub oglądaliśmy na dany temat.

Na ile to możliwe, nadal staram się tego trzymać. Oznacza to, że staram się udostępniać:

  • co ja robię,
  • czego się nauczyłem,
  • i moje spojrzenie na dany temat.

Teraz jednak nie przejmuję się tak bardzo komentarzami (dlatego jakiś czas temu je wyłączyłem). Nie oznacza to, że nie zależy mi na informacjach zwrotnych – tak – ale uważam, że kiedy ludzie muszą przejść przez kilka dodatkowych kroków, aby przekazać informację zwrotną, jakość ich rośnie.

W każdym razie wydaje mi się, że blogowanie zmieniło się drastycznie w jeden istotny sposób w ciągu ostatnich kilku lat:

Piszemy o reakcję, a nie budowanie.

Reakcja sama w sobie nie jest zła. Oczywiście, że tak nie jest. Ale rodzaj reakcji, której szukamy, może być. Ale nie jestem tutaj, żeby za bardzo się w to wdawać. Zamiast tego zastanawiam się, czy nie zmienił się cel blogowania.

Cel blogowania

Być może teraz, bardziej niż kiedykolwiek, istnieje silniejszy związek między tym, co piszemy, a tym, jak ludzie reagują, a tym, co piszemy i jak mogą się z tego uczyć.

Przykładem:

Zobacz, jak blisko związane z blogowaniem stały się Twitter, Facebook i inne media społecznościowe. Oznacza to, że spójrz, jak szybko ludzie udostępniają post, a następnie oferują krótką skargę lub gorące ujęcie (zdanie, którego nie lubię 🤷🏻‍♂️) na temat tego posta.

Jasne, Twitter zwiększył swój limit 140 znaków do 280 (co moim zdaniem wciąż nie wystarcza na nic więcej poza zwykłą pogawędką), ale Facebook ma pewien rodzaj metody udostępniania długich postów, prawda (nie przypomnienie sobie czegoś)?

Oznacza to, że możemy coś napisać, udostępnić link naszym obserwatorom i pozwolić naszym odbiorcom zrobić swoje.

Dla niektórych liczy się tylko przyjrzenie się temu. Dla innych liczy się prowadzenie „dyskusji" (ale czy „dyskusja” naprawdę może mieć miejsce w tak krótkim, nieosobowym kontekście?)

Często widzimy to w mediach i to jest normalne, ale tak naprawdę nie mówię o mediach. Mówię więcej o tych z nas, którzy – z jakiegokolwiek powodu – piszą w naszej branży, a następnie reagują, udostępniają lub promują treści w Internecie.

Jeśli otworzysz teraz swój kanał na Twitterze lub Facebooku, ile osób narzeka na coś, a nie dyskutuje (na ile możemy podać ograniczenia każdej usługi) o czymś?

Kiedy poddajemy się tego typu zachowaniom przez znaczną część naszego dnia, chęć napisania czegoś, co zostanie zauważone i wywołanie reakcji, jest silna.

A jeśli to jest to, co zamierzasz zrobić, to więcej mocy dla ciebie. Ale dla wielu z nas nie wydaje mi się to dobre, chyba że reakcja jest taka, która sprzyja stawaniu się lepszymi w tym, co robimy.

Innymi słowy, nie zapomnij o innych alternatywach, takich jak zbudowanie:

  • naucz tego, czego się uczysz,
  • wyzwania, które napotkałeś,
  • i jak rozwiązałeś różne problemy.

Jest wielu z nas, którzy wciąż cenią ten rodzaj pisania i nie są zainteresowani wdawaniem się w bójkę, cokolwiek jest gorące w danej chwili.

Źródło nagrywania: tommcfarlin.com

Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić Twoje wrażenia. Zakładamy, że nie masz nic przeciwko, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Więcej szczegółów